zdecydowanie
poniedziałek, 26 października 2009
środa, 21 października 2009
wtorek, 20 października 2009
nie, nie rozumiałam tego ciągłego włażenia na głowę, milionmilowychstosówsmsowych, drobnych łapówek, podwójnych gierek karcianych, kłamstewek, manipulacji wyższego stopnia, mieszania wszystkiego co ważne i wartościowe w jedną nic nie pokazującą papę z papieru toaletowego...
-Powinnaś była zauważyć to kiedy jeszcze cała ta niewygodna sytuacja nie opatuliła Cię, jak smoła idealnie wypełniająca każde zagłębienie w psychice, które mogłoby świadczyć o Twoich słabościach.
*dziękuję pewnej uroczej osobie, która w pełni uspokoiła moją psychikę.. dwoma zdaniami podsumowując pytanie, którego nie zadałam (nie na głos)
poniedziałek, 19 października 2009
.suis Je normale..
jaka jest|była granica szacunku i normalności?
{kto może ją rozciągać do woli? i jak? }
aaa gdzie jest mały punkcik ( ??? ), który oznacza, że gonitwa za własnym szczęściem już nie dotyczy tego tematu, że nie trafnie oceniliśmy cel, nastąpiło wyminięcie i przypomina to nieudaną, pokraczną, upośledzoną, wypaczoną zniekształconą parodię, satyrę(?) naszego wykreowanego gdzieś tam szczęścia.
jak długo trzeba czekać i kiedy wiadomo, że "kreacja" i owszem jest upośledzona do bólu, a jak długo żeby skasować ten proces i przyznać się do tego.. a jak niby iść etap dalej i dotrzeć do miejsca, w którym nie tworzy się już pokracznych parodii? jak bardzo jest to subiketywne? jak bardzo czy i kiedy warto wierzyć w przypadkowe niezwykłości?
(- tak.)
sobota, 10 października 2009
znowu..
wtorek, 6 października 2009
niedziela, 4 października 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)