jaka jest|była granica szacunku i normalności?
{kto może ją rozciągać do woli? i jak? }
aaa gdzie jest mały punkcik ( ??? ), który oznacza, że gonitwa za własnym szczęściem już nie dotyczy tego tematu, że nie trafnie oceniliśmy cel, nastąpiło wyminięcie i przypomina to nieudaną, pokraczną, upośledzoną, wypaczoną zniekształconą parodię, satyrę(?) naszego wykreowanego gdzieś tam szczęścia.
jak długo trzeba czekać i kiedy wiadomo, że "kreacja" i owszem jest upośledzona do bólu, a jak długo żeby skasować ten proces i przyznać się do tego.. a jak niby iść etap dalej i dotrzeć do miejsca, w którym nie tworzy się już pokracznych parodii? jak bardzo jest to subiketywne? jak bardzo czy i kiedy warto wierzyć w przypadkowe niezwykłości?
(- tak.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz